Henryk Grynberg mówi prawdę o współpracy z SB i apeluje o ujawnienie się
Chcę, by ujawniono wszystkie dokumnety na mój temat. Wzywam innych pisarzy i dziennikarzy, by uczynili tak samo - apeluje znany pisarz Henryk Grynberg, który w 1956 r. został zarejestrowany jako tajny współpracownik SB o pseudonimie "Reporter". Choć był mało przydatnym informatorem, z listy agentów wykreślono go dopiero po 13 latach.
W raporcie archiwistów Służby Bezpieczeństwa, do którego dotarło ŻW (znajduje się on w IPN pod numerem 01429/6), zaznaczono, że pisarz został "pozyskany 11 października 1956 r. przez Wydział VII Dep. I K. d/s BP na zasadzie dobrowolności, pod ps. Reporter". Departament I to peerelowski wywiad.
Służby specjalne uczyniły z mieszkania Grynberga "punkt adresowy". W terminologii wywiadu oznaczało to, że na adres ówczesnego 20-letniego studenta dziennikarstwa miały przychodzić listy od działających za granicą agentów wywiadu. Dzięki temu szpiedzy mogli bezpiecznie wysyłać swoje raporty na adresy pozornie zwykłej osoby, niezwiązanej z peerelowskim reżimem. Z mieszkań tych pisma odbierali oficerowie SB lub wywiadu wojskowego. Właściciel PA nie wiedział, co jest w listach ani kto jest ich prawdziwym autorem. Na tego typu skrzynki kontaktowe wysyłał meldunki m.in. ks. Michał Czajkowski.
Z akt SB wynika, że Grynberg zdecydował się podjąć współpracę, ponieważ starał się o pozwolenie na wyjazd do Izraela. W dokumentach znalazło się także stwierdzenie, że TW "Reporter? przekazywał oficerom prowadzącym informacje o rodzinie i znajomych.
-
-
Dziennikarze i pisarze do lustracji
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)