Artykuł Białońskiego jest o Wiśle ,której zawodnicy faktycznie sypią się teraz jak nasi na wiosnę...ale dotyczy bardzo ważnego problemu. Monitoringu organizmu piłkarzy podczas obciążeń treningowych. Od chyba drugiej ligii trener Jończyk monitorował na bieżąco organizmy piłkarzy. Od jakiegoś czasu na treningach nasi biegają bez testerów. Nie wiem czy może są jakieś inne zakładane pod koszulki czy też całkiem zrezygnowano z tej pomocy medyczno-treningowej... Oczywiście to wcale nie znaczy ,że nie stosujacy monitoringu trener nie przygotuje drużyny do rozgrywek lepiej albo tak samo jak supernowoczesny sztab medyczno szkoleniowy... bo efekty nie monitorowania organizmu pojawiają sie za kilka sezonów. To dzieki takim nowomodnym technikom 35 letni Figo 34 Zidane i wielu innych zasuwają porównywalnie do 30 latków na mistrzostwach świata. Jeszcze 20 lat temu graliby w tym wieku co najwyżej w oldboyach. Wie ktoś jak to teraz wygląda u nas w Klubie? Moim zdaniem tego elementu ABSOLUTNIE NIE WOLNO ZANIEDBAĆ inaczej nasi dobiegający do 30 gracze mogą nie wytrzymywać obciążeń za dwa trzy sezony. a to cały , moim zdaniem bardzo ciekawy artykuł. http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35800,3493141.html Norbert Varga, Marcin Baszczyński, Piotr Brożek z powodu kontuzji mają początek sezonu z głowy. Czy również przez brak sport - testerów w treningu wiślacy ulegają kontuzjom? Odkąd za przygotowanie fizyczne piłkarzy odpowiada Michele Bon, wiślacy nie mają tzw. monitoringu intensywności obciążeń treningowych. Kilka metod badania reakcji piłkarza na nie przed sześcioma laty przy Reymonta zastosował ówczesny specjalista od przygotowań Ryszard Szul, który teraz pracuje w... Arce Gdynia. Co daje monitoring? Umożliwia optymalizację obciążeń, a przede wszystkim zapobiega przemęczeniu organizmu (piłkarze nazywają je "zajechaniem"), jak również niedotrenowaniu. Na dodatek źle się dzieje, gdy trener nie wie o tym, że układ mięśniowy zawodnika jest przemęczony. Mięsień zmęczony jest twardszy, sztywniejszy, a tym samym podatniejszy na kontuzję. Zatem brak badania organizmu piłkarza podczas ćwiczeń mógł być pośrednią przyczyną problemów mięśniowych Vargi i Brożka (uraz Baszczyńskiego powstał kilka miesięcy temu). Najważniejsze, że dzięki stosowaniu monitoringu trenerowi łatwiej trafić z formą na odpowiedni moment. Jak sprawdziliśmy wczoraj, cała czołówka Orange Ekstraklasy kontroluje reakcje piłkarzy na obciążenia treningowe. Specjaliści Wisły kierują się natomiast nosem, a ten bywa zawodny. Zmniejszanie dawki ćwiczeń odbywa się dopiero wtedy, gdy sypią się kontuzje. To jednak za późno. Podczas ostatnich mistrzostw świata piłkarze Francji podkreślali w wywiadach, że nie byłoby ich sukcesu bez specjalisty od przygotowania fizycznego Roberta Dverne'a. To on sprawił, że mimo ciężkiego sezonu piłkarze w wieku 33-34 lat biegali po niemieckich boiskach jak 20-latkowie. Ten sam fizjolog jest współautorem ostatnich tytułów mistrzowskich (pięciu z rzędu!) Olympique Lyon. Porównanie czołówki ekstraklasy Legia Warszawa Piłkarze codziennie mają badania krwi (za pomocą tzw. znaczników zmęczenia). W ten sposób trener Dariusz Wdowczyk dowiaduje się, w jakim momencie w mięśniach zostaje przekroczony limit kwasu mlekowego i organizm zaczyna się zakwaszać. W drużynie nie ma ani jednej kontuzji spowodowanej zmęczeniem. Kontuzjowani: Edson (uszkodził staw skokowy w sparingu z Groclinem), Tomasz Kiełbowicz (rehabilitacja po skręconym stawie skokowym). Zagłębie Lubin Edward Klejdinst ma w swoim sztabie specjalistę, który bada organizmy przed każdym zgrupowaniem. Kontuzjowani: brak. Jedynie David Kalousek i Dawid Plizga dochodzą do siebie po tym, jak w rundzie wiosennej zerwali więzadła kolanowe. Tak samo Carlos Serra, który miał złamaną nogę. Lech Poznań Zarówno za Czesława Michniewicza, jak i za Franciszka Smudy organizm piłkarza w czasie każdego treningu i sparingu jest monitorowany. Bieganie w paskach na klatce piersiowej jest niewygodne, ale sztab trenerski otrzymuje informacje, co się dzieje z piłkarzem w miarę wzrastania zmęczenia. Kontuzje: brak.