"Trzy papryczki" na poselskiej wg mnie , a według Włocha rodowitego ,męża mojej koleżanki najblizej oryginału jest w Cyklopie ( ale i tak według niego wszystkie są słabiutkie :( ) , ale ja jej jakos nie trawię.
A w "trzech papryczkach" cudownie pyszna. Fabryka Pizzy tez ok na Kazku.
-
-
No to do kompletu: gdzie jest najlepsza pizza w Krakowie
aha i na stradomiu Method Pizza tez pyszna do tego 2 sosiki : czosnkowy i pomidorowy takze polecam :)
Camron Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Potwierdzam picolo to dobra wyżerka
>
Pozatym typy ktore ja prowadza wygladaja dosc konkretnie i sa ponoc za Cracovia :D
Vojnar: jest Fabryka Pizzy na Kazimierzu? Możesz podać konkretniejszy namiar?
na Józefa zaraz na początku - przy takim placyku na którym kończy się Wąska
Karvin ma racje , na rogu Jozefa i Jakuba. Tylko nie wolno tam palic, dlatego wole "Trzy papryczki" na poselskiej bo tam mozna kopcić :), a lubie pod dobrym jedzonku zaciagnac sie duza iloscia nikotyny , lepiej robi na trawienie ;)
Vojnar - jeśli ten Wloch jest z Wenecji (najpiękniejszego miasta na świecie) to sobie może tak mowić.
Najgorszą, a przy tym najdroższą pizzę w życiu jadlem pod Rialto (co na szczescie nie zniechęciło mnie do Wenecji:)
Prawdziwą pizze robią tylko w Neapolu. U nas - jak ktoś słusznie zauważył:
"najlepsiejszą piz.ą jez Piz.a Hu." (literki wstawić wedle uznania:P)
zamerykanizowane toto - więcej ciasta niż nadzienia, daje się wszystko - czy pasuje smakowo, czy nie, ser - najtańszy i z reguły gówniany, nawet jak w reklamie ma włoską nazwę, aby tylko byc oryginalnym. Ale smaku to nie poprawia
to wybierz sie Misiu do Vabanku w Wieliczce! Jadlem prawdziwa Wloska pizze a ta u mojego znajomego jest bardzo do niej zblizona!
Włoch o imieniu Gianfranco jest z Bari czyli południe Włoch tzw. obcas buta , no poczatek konca.
W Bari teoretycznie tez powinni robić dobrą pizzę. Tak sie jakoś dziwnie składa, że im biedniejsze tereny kraju - tym lepsza kuchnia (nie tylko we Włoszech)
No coś w tym jest, ze im mniej chemii tym lepsze żarcie i chyba tak wszędzie.
Bo jak kiełbaskę wiejską ciotka z Podkarpacia przywiezie to sa jak najlepsze delikatesy, nieznajdziesz takiej kiełbasy w całym Krakowie.A tam u nich koło Krosna , Jasła, Sanoka to raczej bogato nie jest.Ale przetwory robia takie że MIÓD W GĘBIE.
I podobnie jest we Włoszech, wieksze przywiazanie do tradycyjnych receptur.
Najlepszą jaką jadłem poza Krakowem, to Quatro Verdure w knajpie w samym centrum Forni Avoltri (Włoskie Alpy) :).
Aha, jak po wioskach Makaronii jeździcie, to ni liczcie, ze zjecie pizzę przed 18,00.
Co najwyżej najecie się wstydu, jak zapytacie w knajpie o kartę pizzy a cała popołudniowosjestująca knajpa pełna grubasów-Makaronów wybuchnie śmiechem i rubasznie wam odrzeknie "Pizza da sei":)
W Krakowie na telefon to Fabryka Pizzy i internetowo można zamawiać.
Odradzam wszelkie Banolli i Draculę - woża na zbyt dalekich trasach i wobec tego pizza po upieczeniu poddana jest jeszcze dodatkowemu procesowi kiszenia, duszenia i zaparzania na ciepło bez wentylacji. Domówienie dodatkowego sera niestety sprzyja powyższym procesom. Ciasto ma smak białegopieczywa moczonego w zupie cebulowej.
Aby zjeść taki produkt należy:
1. Zapłacić pizzarzowi i go op. solidnie, dając minimalny napiwek.
2. Otworzyć pudełko unikając uduszenia oparem. Nie należy przechylać, bo się wyleje sos z serem i innymi dodatkami.
3. Odlepić lub odciąć nożyczkami ciasto z wnętrzem
4. Wyjąć głęboki talerz
5. Przelać środek pływający w cieście do głębokiego talerza.
6. Wyrzucić ciasto.
7. Dobyć łyżkę.
8. Zjeść zastygającą ugotowano-uduszoną zawartość talerza.
9. Zamówić pizzę w Fabryce Pizzy
W dowożeniu pizzy nie należy przeginać z odległościami. Pizza prosto z pieca-to jedyny produkt który można zjeść. Wydłużanie drogi piec-żołądek sprzyja jedynie procesom jw.
Bardzo dobra pizza jest w Extrimm (Kurdwanów), to jest na uliczce łączącej Wysłouchów z Kordiana.
Oczywiście trzeba liczyć się z atrakcjami typu pieski.
Także ludziom o "słabych nerwach" nie polecam tego miejsca.
Bylem tam Howi z chlopakami po wyjezdzie do Jaworzna w II lidze! Bylismy we trzech kompletnie nadupceni ze spiewem na ustach!
Pizza bardzo dobra piwko zimne i nie rozcienczone! Zadne atrakcje ze strony psow nas nie spotkaly! :)
4 dni później
Klaros wszystko zależy w jakiej odległości od Bannoli się mieszka ;)
Karvin to tam woli słowackie pizzerie o włoskiej nazwie :P
Cyklop rzeczywiście jest super ale kto chodzi tam od dłuższego czau zauważył napewno spadek jakości.
Jeszcze z 4/5 lat temu np ciasto było z dwa razy grubsze.
Dla mnie najlepsza z kawałkami kurczaka.
Dobra (i co najważniejsze tania - dużą za 16-20 najedzą się dwie średniowymagające osoby) w Halo Pizzy na Miechowskiej (mimo że na Wiślackim terenie wlaściciel to gumior więc nie musicie dygać że sponsorujecie kogokolwiek od nas hehe).
Banolli według mnie dobra - ale piszę z perspektywy szybkiego dowozu oraz jedzenia na miejscu.
Co najważniejsze pizzę należy popić chłodniutkim tyskim :-)
W kategorii "Pizza Salami na ostro" w której mam niezłe doświadczenie.
Jeżeli chodzi o Rynek i okolice to chyba tylko Pizzeria na Sławkowskiej, przereklamowany Cyklop przy niej leży i kwiczy. Z pizzy wyjazdowych to pizzeria Maggio.
Z dobrym żarciem jest jak z dobrym piwem: z każdym kęsem(łykiem) masz większe łaknienie(pragnienie).
Ja jestem głównie konsumentem pizzy z dowozu.
Jemy zespołowo w cztery osoby, więc czasem zamawiamy dwie - w środku dnia z Banollego przy Wolnicy na Al. Pokoju jadą z 40 min (z głodu można paść :)) i jak już dowiozą, to naprawdę jest zupa. Kruchość ciasta jest pojęciem teoretycznym lub laboratoryjnym.
Kilka razy jadłem w Banollim na Qr2nowie i na Karm(L)ickiej i znośnie.
Jednak ten dowóz...
W tym jednak Fabryki Pizzy nie pobiją.
A props dowozu. Kiedyś postanowiliśmy z żoną zacząć testować różne pizzerie z ulotek, których nam podrzucają w bloku 10/tydzień.
Raz więc zamówiliśmy w jakiejś pizzerii coś tam dla marudzącego bachora. Nie pamiętam niestety nazwy.
Czekaliśmy dokładnie 1 h i 40 min. (małego już szlag trafiał a nas razem z nim)
Przyjechał w końcu facio z pizzą - wartburgiem dwutaktem (!) wyjął coś z tylnego siedzenia i przyniósł do domu pizzę o smaku zimnym (!) - bardzo przepraszał, ale oni mieli ruch na maksa i musiał zrobić w okolicy 35 km. Oczywiście, ze ciepłotę ustaliliśmy dopiero jak odjechał. Dobrze, ze to była średnia margerita (młody nie znosi niczego poza serem :) bo wywalenie tego gołębiom nie przyniosło żalu :)
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)